W połowie sierpnia miałem przyjemność aktywować SPFF-0953 razem z Mirkiem SP5GNI. Mirek, pisząc relację z naszego przedsięwzięcia, posłużył się parafrazą piosenki Starszych Panów:
Jak aktywować, to nie indywidualnie,
Jak aktywować, to tylko we dwóch…
Postanowiłem pozostać w podobnym klimacie i mojej kolejnej relacji nadać tytuł Rozmowy przy aktywacji lasu, stanowiący oczywiście parafrazę tytułu teatru telewizji w reżyserii Stanisława Tyma (Rozmowy przy wycinaniu lasu). A to dlatego, że 25 i 26 sierpnia miały miejsce dwie aktywacje SPFF/POTA z obszarów lasów i jednocześnie były to dwa spotkania, które niespodziewanie przerodziły się w wielowątkową dyskusję i krótkofalarskie wspomnienia.
Treść tych dyskusji to temat na oddzielny wpis. Na razie skupię się na samych aktywnościach z leśnych obszarów Dolnego Śląska.
SPFF-2161 Natura 2000 Dąbrowy Janikowskie
Przy okazji mojego sierpniowego związanego z pracą zawodową wyjazdu w okolice Wrocławia, postanowiłem odwiedzić mojego imiennika – Tomka SP6T/SP6AYP. Poznaliśmy się dzięki wielu wspólnym tematom związanym z SP DX Clubem i Zespołem SN0HQ. Od bardzo wielu lat utrzymujemy serdeczny, przyjacielski kontakt. Poza tym, parafrazując tekst z filmu “Miś”, Wszystkie Tomki to porządne chłopy.
W bezpośrednim sąsiedztwie QTH Tomka SP6T (Janików koło Oławy) znajduje się SPFF-2161 Natura 2000 Dąbrowy Janikowskie. Kiedy więc umawialiśmy się na spotkanie zasugerowałem, aby przy okazji zorganizować aktywność z obszaru parku. Tym bardziej, że – jak sprawdziłem – z tego miejsca były tylko trzy aktywacje, podczas których przeprowadzono tylko 312 łączności. Tomka SP6T do takich wspólnych przedsięwzięć nie trzeba długo namawiać. Dąbrowy Janikowskie zna doskonale, bo to – jak się okazało – zaledwie około 500 metrów od jego domu.

W ten oto sposób 25 sierpnia od razu po godzinach pracy ruszyłem w kierunku Oławy i dalej Janikowa. Po krótkim spotkaniu w QTH Tomka pojechaliśmy na jeden z parkingów znajdujących się na terenie parku. Parking z turystycznymi stołami i wiatami – wygodne miejsce do zorganizowania stanowiska pracy.
Wykorzystaliśmy fibergalsowy maszt Tomka, aby podnieść centralny punkt anteny Inverted V na 80m. Punkt zasilania znajdował się około 12 metrów nad ziemią. Maszt oparliśmy o jedno z drzew. Końcówki anteny były przywiązane do okolicznych drzew mniej więcej na wysokości wzroku. Poza tym przez konar innego drzewa przerzuciliśmy linkę i podczepiliśmy do niej skróconą G5RV (40-10m). Wyposażenie stacji stanowił TRX Xiegu G90 (20W) zasilany z akumulatora LiFePO4. Zorganizowaliśmy stanowisko pracy na jednym ze stołów i rozpoczęliśmy nadawanie.

Używaliśmy znaku SP0DXC – znak stacji klubowej SP DX Clubu. Obydwaj jesteśmy członkami SPDXC, obydwaj w przeszłości byliśmy prezesami SPDXC. Stąd pomysł na wykorzystanie znaku SP0DXC – dziękujemy Radkowi SP5ADX, obecnemu prezesowi SPDXC, za zgodę na wykorzystanie znaku. Nasza aktywność skupiła się na pasmach 40 i 80 metrów, CW i SSB. Wpadło także kilka QSO na 30 metrach. W sumie w logu znalazło się 130 łączności. Logowaliśmy na tablecie z wykorzystaniem programu PoLo (Poratble Logger Ham2K). Stację zwinęliśmy, kiedy zaczął zapadać zmrok.

Po zakończeniu pracy na pasmach pojechaliśmy do QTH Tomka SP6T. Wykorzystałem to spotkanie, aby wypytać Tomka o jego krótkofalarskie początki. Zredaguję na ten temat oddzielny wpis, bo jest o czym pisać. W tym miejscu napiszę tylko, że Tomek otrzymał licencję i znak SP6AYP w roku 1963, a pracę na pasmach rozpoczął na początku roku 1964. Swoją krótkofalarską przygodę rozpoczynał w Bolesławcu. Obecnie używa znaku SP6T, ale nadal posiada równolegle swój oryginalny znak SP6AYP. Na dzień dzisiejszy Tomek w pełni korzysta z życia na emeryturze. Jest bardzo aktywny fizycznie, dbając o dobrą kondycję i zdrowie. Czasem kontynuuje pracę nad niektórymi projektami technicznymi. Tomek posiada anteny kierunkowe i nadal chętnie DXuje, ale już “na spokojnie”. Ostatnim brakującym krajem było dla niego Navassa Island. Czasem startuje w zawodach, stara się co roku startować w SP DX Contest.

SPFF-2136 Natura 2000 Lasy Barucickie
Kiedy umawiałem się Tomkiem na spotkanie, początkowo miała to być jedna aktywność SPFF, ale w toku naszych wieczornych rozmów postanowiliśmy spotkać się także kolejnego dnia i aktywować Lasy Barucickie, znajdujące się zaledwie kilka kilometrów od QTH Tomka SP6T, ale już w województwie opolskim. Ten obszar SPFF nie miał zbyt wielu aktywacji (tylko 479 QSO, ostatnia aktywacja w lipcu 2024). Na tę aktywację do naszego grona miał dołączyć Waldek 3Z6AEF.
Podobnie jak dzień wcześniej prosto po pracy pojechałem do QTH Tomka. Na miejscu był już Waldek 3Z6AEF, a także Andrzej SP6ECA, którego Tomek w międzyczasie powiadomił o naszych zamierzeniach. W efekcie plan na aktywność SPFF przerodził się w mini ham-fest.
Z Andrzejem SP6ECA miałem okazję się poznać, kiedy wiele lat temu przez kilka miesięcy odbywałem służbę wojskową we Wrocławiu – spotkaliśmy się wtedy, ponieważ przejmowałem od niego obowiązki redagowania “CQDX” – biuletynu SP DX Clubu. Waldka 3Z6AEF miałem okazję wielokrotnie spotykać, a po raz pierwszy spotkaliśmy się w 2001 roku w Świdwinie (SP1) podczas Zjazdu Polskiego Klubu Radiowideografii.
Tomek SP6T od wielu lat mieszka w Janikowie i bardzo dobrze zna wielu pracowników tamtejszych służb leśnych. Ustalił więc telefonicznie, gdzie w Lasach Barucickich najlepiej będzie zorganizować krótkofalarską pracę. Leśnicy wskazali lokalizację z łatwym dojazdem, wyposażoną w stół i ławy, zaledwie kilka kilometrów od QTH Tomka SP6T. Na wskazane miejsce dotarliśmy szybko i od razu zaczęliśmy organizować stację. Zestaw anten i sprzęt identyczne jak dzień wcześniej.

Pracowaliśmy w pasmach 80 – 20m, przeprowadzając w sumie 98 łączności, CW i SSB. Choć godziny pracy były podobne jak dzień wcześniej, propagacja była wyraźnie słabsza. W paśmie 40m było bardzo silne QSB. Oczywiście do logu wpadły znaki wielu poszukiwaczy SPFF/POTA. Po kilku aktywacjach rozpoznaje się te znaki i trzeba powiedzieć, że łowcy SPFF są bardzo czujni i uważnie pilnują wydarzeń na pasmach.

Końcówka sierpnia przynosi wyraźne symptomy nadchodzącej jesieni. Wraz z zapadaniem zmroku szybko spada temperatura i robi się dość chłodno. Kiedy więc zaczęło zachodzić słońce, zwinęliśmy szybko stację i pojechaliśmy do Tomka SP6T, gdzie jeszcze przez kilka godzin rozmawialiśmy o krótkofalarstwie, o różnych własnych doświadczeniach, wydarzeniach, wspominaliśmy poprzednie lata, ludzi którzy już odeszli z naszego grona, wymienialiśmy poglądy na temat tego, jak wygląda współczesne radioamatorstwo. Rozmowy przeciągnęły się do północy.
Konkluzja naszych dwudniowych aktywacji i rozmów jest taka, że krótkofalarstwo – które oczywiście jest naszą pasją – jest tylko zaczątkiem tego, aby poznawać ludzi, spotykać się i coś przy tej okazji wspólnie robić. Każdy z naszej czwórki jest członkiem SP DX Clubu i każdy z nas ma jakieś osobiste ambicje, ale wszyscy zgodziliśmy się, że towarzyski aspekt krótkofalarstwa jest w gruncie rzeczy najważniejszy. Może raczej należałoby powiedzieć, że ten aspekt znacznie zyskuje na wadze wraz z nabywaniem doświadczenia i zwiększaniem się ilości siwych włosów (ewentualnie wraz ze stopniową utratą włosów).
Gdyby nie pomysł na aktywację SPFF, do podobnych spotkań pewnie nigdy by nie doszło. Na szczęście aktywacje się odbyły i dały impuls do spotkania się, wspominania i wymiany poglądów.
Z naszych dwudniowych rozmów powstanie oddzielny wpis, dotyczący historii krótkofalarstwa. Tymczasem dziękujemy korespondentom za łączności, a czytelnikom za lekturę tej relacji.
Tomek
SP5UAF
Skomentuj